01 July, 2016

Onze Metros



Cisza.

Było około północy. Wrocław. Prusa 51. Ostatnia nadzieja. Krótki rozbieg, strzał i… cisza. Bezruch. Jak po ostatnim akordzie orkiestry wszyscy wstrzymują oddech, a dyrygent z premedytacją naciąga sekundę jak gumę w procy, by po chwili wystrzelić gromkie brawa publiczności.

Cisza.

Los wyłączył dźwięki rzeczywistość. Los? Tak. Karne to zawsze loteria. Ten wczorajszy był wyjątkowo okrutny, a może właśnie łaskawy? Na pewno był sprawiedliwy. To, co dał nam w sobotę, odebrał teraz.





Ledwo pierwsze łzy spłynęły po polskich policzkach w sieci odezwali się znawcy nad znawcami. Królowie taktyki i specjalisty od wszystkiego. Począwszy od Zenków – hydraulików, Heńków – sklepikarzy po gwiazdy, których nazwisk nie przytoczę. Specjalnie, bo za wypowiedziane słowa, TE słowa, powinny spędzić resztę życia na banicji. Jak powiedział Mark Twain: Lepiej jest milczeć i sprawiać wrażenie głupiego, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Dlatego zanim kolejny z Was napisze, że „to była żenada”, że „Polacy niczego nie osiągnęli”, „znowu fetujemy porażkę” powiadam Wam ja: Przestańcie mówić o sobie i napiszcie coś na temat. Założę się, że miesiąc temu każdy z Was wyjście z grupy wziąłby w ciemno, a za ćwierćfinał sprzedalibyście własną matkę. Krytycy Pazdana i Milikowi szydercy.

Wracajcie kibicować Barcelonie i Realowi, oczywiście pod warunkiem, że one wygrywają. Skoro tak Was boli styl i wynik, to oddajcie koszulki, szaliki i zmyjcie flagi z twarzy.

Nauczmy się być kibicami, nauczmy się być z drużyną na dobre i na złe. Drużynę już mamy, pierwszy raz od lat. Byłem w Hiszpanii, gdy tamtejsza reprezentacja dostała łomot od Holandii, a chwilę później marzenia odebrało im Chile. Nikt nie pastwił się nad taktyką trenera, nie wyzywał piłkarzy. Z pokorą przyjęli porażkę i zastanawiali się co trzeba poprawić, żeby następnym razem było lepiej. Cieszmy się, bo ani styl, ani wynik nie jest zły. A jeżeli uważacie inaczej, popatrzcie na Anglię, Hiszpanię, Czechy, czy Chorwację, którzy już dawno zapomnieli o francuskich mistrzostwach. Z resztą ci, którzy grają dalej też nie są wybitni: Francuzi szczęśliwie wygrali z Albanią, a Irlandia mało nie zafundowała zbiorowego zawału. Walia nawet nie strzeliła tego jedynego wymęczonego gola, Belgia do samego końca grała w głębokiej defensywie, a Portugalia? Czy oni sami zagrali piękny mecz? Czy naprawdę byli lepsi? Wystarczyło spojrzeć na ulgę na twarzy Quaresmy. Czy gdyby to Nani przestrzelił, a Krychowiak zapewnił nam półfinał tez byście uważali, że Polacy zagrali fatalnie i bez pomysłu?



Jak pięknie napisała hiszpańska MARCA: A once metros se quedó Polonia de las semifinales (Polska była 11 metrów od półfinałów). O tyle przegraliśmy. 

3 tygodnie, 5 meczów, 510 minut, 10 karnych.


11 metrów
ONZE METROS





No comments:

Post a Comment